Menu
Cart
L A D Y C R E A G E R
Cart
Search
  • Home
  • SKLEP
  • Beauty
  • Fashion
  • Lifestyle
  • Travel
  • Instagram
  • PORTFOLIO
    • MODELING
    • STRONY
    • REALIZACJE VIDEO
    • SM MANAGER
  • Kontakt
Close Menu
Close Cart
people-4050698_1920
15 lipca, 2019

POŚWIĘCISZ SIĘ?

admin Lifestyle

Post Views: 97

Witaj Drogi Czytelniku!
Serdecznie Ciebie ściskam po tej długiej przerwie; w nadziei, że nie uciekłeś zbyt daleko. Musisz mi wybaczyć te miesiące przerwy – niestety (czy też stety) dziennie piszę tyle tekstów, odwiedzam tyle miejsc, że gdy już przyjdzie ta długo wyczekiwana chwila spokoju – staram się spędzić ją z dala od komputera czy też telefonu. Niemniej jednak, w mojej głowie co chwilę pojawia się nowy temat, jakaś myśl wymagająca krótkiej analizy: dzisiaj padło na poświęcenie.

Przyjaciel powiedział mi kiedyś, że miłość to ofiara. Że jest pełna poświęcenia – dla rodziny, dla drugiej osoby, często dla większego dobra. Poruszyłam ten temat podczas rozmowy z kimś mi bliskim i doszliśmy do bardzo różnych wniosków, które pokrótce w tym wpisie przedstawię.

Miłość kojarzy się z bezgranicznym poświęceniem samego siebie dla drugiej osoby. Według wielu bezgraniczne oznacza właśnie: bezgraniczne; na dobre i na złe; póki śmierć nas nie rozłączy i tak dalej… Bo kochać znaczy właśnie wspierać: pomimo wad, przeszkód, problemów, nieodpowiadających nam zachowań. Jednakże, czy jest jakaś granica? Czy jest jakaś granica, z pozoru nieprzekraczalna, lecz gdy już staniemy u jej progu; gdy już stopa przekroczy tę cienką linię; czy warto poświęcać się dalej?

I nie mówię tutaj o perspektywie korzyści z poświęcenia lub też ich braku – o nie, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o stabilność: własnego JA, własnego komfortu, własnych wartości. Bo co się stanie, gdy w przypływie tej właśnie ofiarności “w imię większego dobra, dobra miłości” zatracimy samego siebie?

Zatracenie to może objawiać się w wielu dziedzinach. Może chociażby wiązać się ze zmianą pewnych nawyków, z tym, że zmuszamy się by zmienić swoje zachowanie – bo tego oczekuje od nas druga osoba. Z tym, że zaczniemy namiętnie chodzić do kina, którego tak nie znosimy, bo wolimy teatr – lecz druga połówka chce i wiemy, że sprawi jej to radość. Przestaniemy malować paznokcie na ten konkretny kolor, bo jemu się to nie podoba. Zostaniemy do późna w nocy na imprezie, bo ona chce bawić się dalej – nie patrząc na to, że ty jesteś wycieńczony po całym dniu pracy. Zaniedbamy swoje obowiązki, byleby wykonać coś dla niej. Ugotujemy obiad wracając późno do domu, mimo że on cały dzień w tym domu był i mógł to zrobić.

Ja wiem, że te przykłady, które wymieniam to tylko kropelka. To taka doza codziennych zachowań, w codziennych sytuacjach. Nie śmiem tutaj poruszać tematu chorób i innych wielkich przeciwności, bo to zupełnie inna para kaloszy; w grę wchodzą inne emocje, inne rodzaje poświęcenia – nie o nich chcę mowić tym razem. Chcę skupić się na odnalezieniu kompromisu w tych małych, błahych sytuacjach.

W ucho wpadło mi ostatnio takie zdanie: BO JA tak bardzo POŚWIĘCIŁEM się dla niej, a teraz już nie jesteśmy razem. Ale… skoro kogoś kochasz, nie nazywa się to poświęceniem, tylko przyjemnością, prawda? Skoro kochasz, to chcesz to zrobić dla siebie I TEŻ dla bliskiej osoby, z własnej chęci, nie z musu? Nie oczekując nic w zamian, nie poświęcając się “by być razem” tylko – BO CHCĘ, bo to sprawi uśmiech, bo jej/jego dzień będzie lepszy. Jednak, pamiętaj o zachowaniu nieprzekraczalnej granicy. W momencie, gdy oddasz siebie za dużo, może to spowodować kaskadę zachowań prowadzących do jeszcze większej ofiarności, w stronę przesadyzmu; w stronę, gdzie druga strona zacznie więcej oczekiwać niżeli dawać; a gdy przestaniesz dawać AŻ TYLE siebie usłyszysz wyrzut: bo ty nic dla mnie nie robisz/ kiedyś robiłeś więcej.

Przykład powyższy znam niestety z autopsji, stąd moje zdanie na temat poświęcenia w imię miłości jest bardzo ale to BARDZO ugruntowane na stwierdzenie: NIE ZA WSZELKĄ CENĘ.

Byłam kiedyś w związku, lata temu. Była to piękna, młodzieńcza miłość. Pierwsza, więc szczególnie sentymentalna – i trwała ładnych parę lat. Nasza znajomość zakończyła się bardzo burzliwie, niecodziennie i rodem z brazylijskiej telenoweli – związek nie przetrwał próby charakterów – a roznosiło się właśnie o poświęcenie. Bo uwierzcie – ja gdy kocham, kocham całą sobą. Nie ma rzeczy na świecie, która byłaby w stanie przyćmić mi uczucie (uczucie, nie rozsądek). I tak też wtedy, za młodu stwierdziłam – skoro kocham, muszę poświęcić się CAŁKOWICIE (naiwna ja – sama pozwoliłam naszemu związkowi przekroczyć tę granicę!). Lubił mocno rockowe brzmienia – ja też, lecz nigdy wcześniej nie można było mnie namówić do polskiej muzyki – zaczęłam chodzić z nim na koncerty polskiego rocka, bo on to lubił, mimo że wielokrotnie nie miałam ochoty – ale tak czy inaczej doskonale się bawiłam, bo on tam był. Nie podobają Ci się moje koleżanki? Dobrze, przestanę z nimi chodzić gdziekolwiek, mimo, że szalenie tych dziewczyn potrzebuję. Nie chcesz, bym spotykała się z kolegami, z którymi spędziłam całe dzieciństwo i pół życia, bo czujesz się zazdrosny? Dobrze, nie będę im nawet odpisywać na wiadomości. Chcesz moje hasła do wszelkich portali społecznościowych, bo czasem chcesz sobie zerknąć, czy z nikim nie wypisuję? A masz, nie mam nic do ukrycia.

Znalazłeś już Drogi Czytelniku mój błąd? Bardzo wcześnie zaczęło się moje “zatracenie” w imię miłości.

Bo później wystarczył już tylko bodziec, bym musiała z płaczem tłumaczyć się z czegoś. Wystarczyło, że odmówiłam pójścia na koncert z powodu złego samopoczucia – i spotykałam się z pretensjami, że on się dla mnie stara, kupuje bilety, jest – a ja odmawiam. Że napisał do mnie kolega z klasy z zapytaniem o jakąś szkolną sprawę – a ja miałam już wielką awanturę, że to na pewno pretekst, by się ze mną umówić, by poflirtować, że to na pewno przykrywka. Że tylko wyszłam do koleżanki na plotki – WOLISZ KOLEŻANKI ode mnie, nie będę się do Ciebie odzywał przez parę dni. Wydzwaniaj sobie, ja będę odrzucać połączenia, bo mnie nie posłuchałaś. Doszło do tego, że będąc u niego w domu wyciszałam telefon – tak bardzo bałam się, że zadzwoni któraś z koleżanek lub kolegów – i on będzie niezadowolony.

Gdzie tu kompromis? U mnie go zabrakło. Problem polegał na tym, że ja tak bardzo chciałam, by był ze mnie zadowolony, że robiłam absolutnie wszystko, by był. Nie patrząc na swoje potrzeby, na to, że mam odmienne zdanie, byłam, trwałam, myślałam, że robię dobrze. Z tych małych poświęceń zaczęły robić się duże – ja powoli zatracałam swoje potrzeby, swoje racje – bo to on pociągał za sznurki, wiedział, że jestem niezwykle emocjonalna – i że zawsze ulegnę.

Też nie zrozumcie mnie źle – to był wspaniały chłopak, chciał dla mnie dobrze. Jednak brak zrozumienia i empatii w tak małych kwestiach spowodował, że nasze relacje później stały się toksyczne – i oboje mieliśmy problem, aby wrócić do swoich wartości. Zwłaszcza, gdy po ponad 3 latach nareszcie zrozumiałam co robię źle – i chciałam to zmienić.

Wtedy już nie było odwrotu. Awantury stały się normą. Załamanie nerwowe tuż przed maturą – faktem. Rozstanie było rodem ze scenariusza hollywodzkiego dramatu – i uwierzcie, długo dochodziłam do siebie. Jednak, ja wiedziałam już, że nigdy więcej nie pozwolę sobie na takie zachowania. Że związek to dochodzenie do kompromisów; że miłość to poświęcenie, lecz z przyjemności a nie musu; że jest granica, której nie można przekraczać.

Bo co gdy żona daje się bić mężowi, bo go to uspokaja? Poświęca się, bo mają razem dziecko i dziecko musi mieć ojca? Uwierz, że wyrządza tym więcej krzywdy całej trójce, niżeli jakiegokolwiek dobra.

Dlatego też, moje zdanie jest takie: ofiarujmy siebie, lecz OBOJE. Dochodźmy do kompromisów, które satysfakcjonują obie strony. NIE BÓJMY SIĘ mówić co nam przeszkadza, lecz bez wyrzutów i nie reagując nad wyraz emocjonalnie – analizujmy fakty, starajmy się okazać sobie zrozumienie i empatię. Starajmy się zauważyć brak komfortu drugiej strony – i coś z tym zrobić, nie patrząc na to co wypada a co nie. Jednak pamiętajmy, by w tym wszystkim zachować swój komfort – i nie obrażajmy się na drugą stronę, że chce zrobić inaczej.

Osoba, z którą rozmawiałam natomiast stwierdziła jednak: żadnego poświęcenia. Wiesz jaki/jaka jestem, dopasuj się, naucz się z tym żyć. Nie zabraniaj mi być sobą i nie próbuj na siłę mnie zmienić. Ofiaruję Ci siebie, lecz nic ponad to.

Znam jeszcze opcję numer 3: oddam Ci wszystko. Będę dla Ciebie, zmienię się dla Ciebie; zmienię swoje wszelkie poglądy, poświęcę się, nawet gdy mi to nie pasuje – i nie powiem Ci o tym, będę udawać, że tak jest dobrze. Będę siedzieć cicho, bo wiem, że sprawię ci przykrość, gdy powiem na głos, że się z Tobą nie zgadzam. Lub wiem, że zrobisz mi wyrzut, że śmiem myśleć inaczej niż ty; że przecież związek to jedność i powinniśmy się WE WSZYSTKIM ZGADZAĆ.

Tylko… czy Ty zgadzasz się w czymkolwiek ze mną?

Obraz Joseph Redfield Nino z Pixabay

Polityka dawania znikąd WYTRWAŁOŚĆ

Related Posts

sea-4810958_1920

Lifestyle

Siła nawyku

the-stones-4830938_1920

Lifestyle

Przypomnij sobie

leaves-4818626_1920

Lifestyle

Dziad(y), Dziadku

Claudia Creager

Niezwykle Ruda osobowość wiecznie szukająca równowagi w życiu. Miłością do social mediów zaraziła się stosunkowo niedawno – bo początkiem 2019 roku, gdy wzięła na barki 3 duże brandy, co chwila zmieniając ich oblicze w mediach. W międzyczasie odkryła jak wielką frajdę sprawia jej dzielenie się dobrą energią z ludźmi… i cząstkowo wróciła do pisania, które wcześniej przysłowiowo lądowało “do szuflady”…
Czytaj więcej

 

Produkty

  • EBOOK - 100 WSKAZÓWEK JAK ZACZĄĆ DZIAŁAĆ NA INSTAGRAMIE
    Oceniony 5.00 na 5.
    zł59.00

Recent Posts

  • Uwaga na SCAM - kradzież kontaUwaga na SCAM kradzież konta na instagramie | Beware of SCAM stealing your Instagram account
    15 stycznia, 2021
  • pexels-karolina-grabowska-6032713pustka
    7 grudnia, 2020
  • instaZmiany na instagramie 2020 – Katalogi
    25 listopada, 2020
  • muzykanainstagramie - storybeatMuzyka na Instagramie – jak z niej korzystać w Polsce?
    22 listopada, 2020
  • pexels-engin-akyurt-1447700Jak odpowiednio dobierać hashtagi, by działały?
    25 października, 2020

Tagi

aplikacje australia beach BIKINI ciotkaradzi eco edycja edycjazdjec eko gold coast hashtagi hasztagi instagram instagramtips instalook instastory italia kosmetyki lightroom lightroommobile Moreton island natural naturalna naturalnapielegnacja pielęgnacja plaża podróż podróże poradyciotki presets presety promees przeglad recenzja roma rzym snorkeling soultree strojkapielowy strój kąpielowy surfers paradise travel traveling wakacje włochy
Back To Top
L A D Y C R E A G E R

Nic nie dzieje się w życiu przypadkiem.

Kategorie

  • Beauty
  • Fashion
  • Lifestyle
  • Travel
  • Instagram

Popular Post

  • tlowpisuViva Italia! Rzym w pigułce cz.2
    6 maja, 2020
© L A D Y C R E A G E R 2020
Web Design by Claudia Creager * All Rights Reserved